28.02.2015

Szelest

Szelest.
     Jest pewna, że coś słyszała. Obraca się nerwowo, wokół niej zdaje się być tylko znajoma, nieprzenikniona i spokojna ciemność. Otula ją, próbuje uspokoić, ukoić zmysły. Ona jednak czuje się osaczona, uciskana, otoczona, jakby nie miała możliwości ruchu. Jakby ktoś ją stale obserwował.

Szelest.
     Serce szaleńczo tłucze się w jej piersi niczym uwięziony w klatce ptak. Coraz ciężej jej oddychać. Łapie powietrze ze świstem, nerwowo. Obraca się, wciąż jednak wokoło czai się tylko ciemność.


Szelest.
     Sama szura butami po chodniku. Próbuje zagłuszyć te przerażające szelesty wokół. Jest tu przecież sama. Sama. Nie może być tu nikogo więcej.

Cisza.
    I kilka kropli szkarłatnej krwi. Ktoś tu jednak był. Nie była sama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz