Jak fragmenty układanki
Której część poniósł wiatr
Nie mogę znaleźć sobie miejsca
Wchodzę w obłąkany tan
Daję się nieść prądowi
Nieistniejącego rwącego potoku
Niesie mnie od nieznanego źródła
Do ujścia którego nie ma
Leżąc latam
Chodząc skaczę
Siedząc pływam
Śpiąc marzę
Drobinki mnie lecą w przestworza
Nie złapię ich już nigdy
Zostawiam pył mnie na ludziach
Których nie spotkam nigdy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz